Tak jest w przypadku Ran Gisa przez wszystkich zwanym Ranem.
Niestety mogę napisać jedynie "In memoriam".
Nie minął jeszcze miesiąc odkąd odszedł.
Niesamowity człowiek, pełen zapału i młodości, a raczej "młodzieńczości" ducha, takie wrażenie można odnieść gdy się go wspomina.
Kim był?
Poetą, grafikiem.
Pisał wiele lat na jednym portalu poetyckim...jego śmierć wstrząsnęła mną...i nie tylko mną z tego portalu. Zabrakło tam jakiejś informacji, uczczenia jego pamięci, dlatego ...robię to teraz na tym moim skromnym blogu.
Pozwolę sobie dodać jego wiersze i zdjęcie grafiki.
Sonatina wiośniana na obudzonego |
Dnia: 2012-03-23 11:00:53 napisał(a): Ran Gis |
Jeden z ostatnich jego wierszy:
bez krawata |
w te wszystkie niedziele leniwe
świąteczne święta wystrojone
człowiek jeszcze bardziej hardy i nieswój
sam po ulicach
z zimnym kluczem w kieszeni do pustej pracowni
w niezłomnych dżinsach
wojskowej kurcie i przełaj-butach
wymijający bez krawata
namaszczone modele trzód rodzinnych
sunące stadami po obiadach w aleje
w takie dni człowiek jeszcze bardziej
jak pies niczyj
krążący i powracający
do stołu z jednym krzesłem
i zabazgraną wierszem kartką
świąteczne święta wystrojone
człowiek jeszcze bardziej hardy i nieswój
sam po ulicach
z zimnym kluczem w kieszeni do pustej pracowni
w niezłomnych dżinsach
wojskowej kurcie i przełaj-butach
wymijający bez krawata
namaszczone modele trzód rodzinnych
sunące stadami po obiadach w aleje
w takie dni człowiek jeszcze bardziej
jak pies niczyj
krążący i powracający
do stołu z jednym krzesłem
i zabazgraną wierszem kartką
Dnia: 2012-04-06 19:03:29 napisał(a): Ran Gis |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.