http://pl.wikipedia.org/wiki/Zwi%C4%85zek_Literat%C3%B3w_Polskich#Lublin
Prawie 50 lat temu W. Gomułka ogłosił przemówienie na zjeździe Związku Literatów Polskich w Lublinie...
Odrobina historii nikomu nie zaszkodzi.
Długi tekst.
W obecnych czasach ciężko go czytać..ale można spróbować i przenieść się te kilkadziesiąt lat wstecz.
http://wieslaw1956.blogspot.com/2012/10/przemowienie-na-xiv-zjezdzie-zwiazku.html
Obecnie związek w maju br obchodził 80 -lecie działalności w Lublinie.
Literaci są wśród nas i są obecni w życiu kulturalnym miasta.
Warto zapoznać się z biogramami obecnych członków związku.
http://www.zlplublin.ovh.org/index.php?option=com_frontpage&Itemid=1
wtorek, 18 grudnia 2012
"Akcent" -kwartalnik poświęcony literaturze i sztuce
Czasopismo.
Więcej informacji -dla ciekawych-jak zwykle w pomocnej Wikipedii:http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcent_(czasopismo)
I to za niesamowicie niską cenę 38zł za rok -prenumerata.
Do kupienia oprócz księgarni i galerii tutaj:
http://free.art.pl/akcent_pismo/pliki/kontakt.html
Ostatni 129 nr z suplementem L. Mądzika "Obrazy bez tytułu"
Wydawane raz na kwartał, o zasięgu ogólnopolskim, jednak od zawsze związane z Lublinem.
Tu powstało i jest wydawane.
Ciekawe artykuły o wysokim poziomie min Mądzik , Młynarski, dawniej Życiński itd.
Warta polecenia książka wydana pod patronatem "Akcentu"
E. Stachura- J. Satanowski "Biała lokomotywa"
http://www.mtj.pl/index.php?adm=extended&sub=listedit&pozycja_id=2197
Więcej informacji -dla ciekawych-jak zwykle w pomocnej Wikipedii:http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcent_(czasopismo)
I to za niesamowicie niską cenę 38zł za rok -prenumerata.
Do kupienia oprócz księgarni i galerii tutaj:
http://free.art.pl/akcent_pismo/pliki/kontakt.html
Ostatni 129 nr z suplementem L. Mądzika "Obrazy bez tytułu"
Wydawane raz na kwartał, o zasięgu ogólnopolskim, jednak od zawsze związane z Lublinem.
Tu powstało i jest wydawane.
Ciekawe artykuły o wysokim poziomie min Mądzik , Młynarski, dawniej Życiński itd.
Warta polecenia książka wydana pod patronatem "Akcentu"
E. Stachura- J. Satanowski "Biała lokomotywa"
http://www.mtj.pl/index.php?adm=extended&sub=listedit&pozycja_id=2197
wtorek, 4 grudnia 2012
Julia Hartwig
Niesamowity tekst warty przeczytania o lubelskich poetach, urodzonych około roku 1920 min.:
Julia Hartwig, Edward Hartwig-znany lubelski fotograf, Anna Kamieńska, Jerzy Pleśniarowicz, Igor Sikirycki, Zygmunt Mikulski, oraz Zygmunt Kałużyński.
Podróż w czasie przez dawne ulice Lublina.
Wspomnienia przedwojenne.
Pierwsze publikacje wierszy w pisemku szkolnym "W słońce".
Czasy spotkań towarzyskich. Wpływ Czechowicza na młodych artystów.
Lata wojny, zdjęcia zburzonych kamienic.
Opowiadania i wywiady pełne sentymentu do minionych czasów, czasów młodości grupy przyjaciół, znajomych, którzy stworzyli nieformalną grupę literacką, kulturalną w naszym mieście.
Ludzi, którzy pomimo, że rozjechali się po Polsce, są i będą w pamięci potomnych, czyli nas lublinian,
Honorowe obywatelstwo Miasta Lublina dla Julii Hartwig, spotkania w Bramie Grodzkiej, kościele św Ducha, lo im Unii Lubelskiej, odsłonięcie pamiątkowej tablicy na kamienicy, oraz nazwanie zaułka pomiędzy ul Kowalską i ul Rybną "Zaułkiem Hartwigów", ku pamięci zasłużonej Lublinowi rodziny, nie tylko ojca poetki, ale i jej braci; Edwarda znanego fotografa, który miał wystawy na całym świecie, oraz drugiego brata prof endokrynologii, który tą nową na tamte lata dziedzinę nauki rozwinął i oczywiście poetki Julii Hartwig.
Na koniec -do poczytania, wiersze Juli Hartwig,
To wszystko i jeszcze więcej tutaj:
http://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/dlibra/doccontent?id=31489&dirids=1
Julia Hartwig, Edward Hartwig-znany lubelski fotograf, Anna Kamieńska, Jerzy Pleśniarowicz, Igor Sikirycki, Zygmunt Mikulski, oraz Zygmunt Kałużyński.
Podróż w czasie przez dawne ulice Lublina.
Wspomnienia przedwojenne.
Pierwsze publikacje wierszy w pisemku szkolnym "W słońce".
Czasy spotkań towarzyskich. Wpływ Czechowicza na młodych artystów.
Lata wojny, zdjęcia zburzonych kamienic.
Opowiadania i wywiady pełne sentymentu do minionych czasów, czasów młodości grupy przyjaciół, znajomych, którzy stworzyli nieformalną grupę literacką, kulturalną w naszym mieście.
Ludzi, którzy pomimo, że rozjechali się po Polsce, są i będą w pamięci potomnych, czyli nas lublinian,
Honorowe obywatelstwo Miasta Lublina dla Julii Hartwig, spotkania w Bramie Grodzkiej, kościele św Ducha, lo im Unii Lubelskiej, odsłonięcie pamiątkowej tablicy na kamienicy, oraz nazwanie zaułka pomiędzy ul Kowalską i ul Rybną "Zaułkiem Hartwigów", ku pamięci zasłużonej Lublinowi rodziny, nie tylko ojca poetki, ale i jej braci; Edwarda znanego fotografa, który miał wystawy na całym świecie, oraz drugiego brata prof endokrynologii, który tą nową na tamte lata dziedzinę nauki rozwinął i oczywiście poetki Julii Hartwig.
Na koniec -do poczytania, wiersze Juli Hartwig,
To wszystko i jeszcze więcej tutaj:
http://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/dlibra/doccontent?id=31489&dirids=1
Franciszka Arnsztajnowa-wiersze
"Tobie śpiewam Lublinie"
Tobie śpiewam, Lublinie, na dwojgu wzgórz rozłożony,
wam, czcigodne kamienie, minionej świadkowie chwały,
dumnie w niebo wznoszący dostojne głowy omszałe,
choć wam niebacznie attyk i blanków zdarto koronę.
wam, czcigodne kamienie, minionej świadkowie chwały,
dumnie w niebo wznoszący dostojne głowy omszałe,
choć wam niebacznie attyk i blanków zdarto koronę.
Któż nieporadnym słowem wyśpiewać piękno twe zdolne,
grodzie stary, twej duszy któż może wyraz dać godny?
Błądząc wśród siwych murów, czar nowy odkrywam co dnia,
co dnia na nowo serce oddaję w twoją niewolę.
grodzie stary, twej duszy któż może wyraz dać godny?
Błądząc wśród siwych murów, czar nowy odkrywam co dnia,
co dnia na nowo serce oddaję w twoją niewolę.
W krętych ulicach skarpy, kamienne progi wytarte,
lew na klamce w nabitych wielkimi ćwiekami wrotach.
Ciężko ubiegłych czasów rozwiera się księga złota,
dłonią pobożną kornie odwracam zmurszałe kraty,
lew na klamce w nabitych wielkimi ćwiekami wrotach.
Ciężko ubiegłych czasów rozwiera się księga złota,
dłonią pobożną kornie odwracam zmurszałe kraty,
Sień żebrami sklepiona, patrzę z zapartym oddechem
w ciemnych podwórców w górę wysoko pnące się wnętrza,
gdzie krużganki ciosane nad krużgankami się piętrzą,
słyszę stłumione kroki, przeszłości widmowe echa.
w ciemnych podwórców w górę wysoko pnące się wnętrza,
gdzie krużganki ciosane nad krużgankami się piętrzą,
słyszę stłumione kroki, przeszłości widmowe echa.
Szczątki fortyfikacji, odwieczne baszty i bramy.
Biegną w pośpiechu domy podeprzeć Górę Zamkową,
strzelnic lukami patrzą, pacholąt królewskich głowy
w łąk wiosenną zieloność w Bystrzycy srebrzystej ramie.
Biegną w pośpiechu domy podeprzeć Górę Zamkową,
strzelnic lukami patrzą, pacholąt królewskich głowy
w łąk wiosenną zieloność w Bystrzycy srebrzystej ramie.
Przypadł kościół-staruszek pod stopy Świętego Krzyża.
Dom posażny Barbary miłośnie oplotło wino.
Złoty w czarnym pomniku na wzgórku, wprost Kapucynów,
dłoń Jagiełło Jadwidze podaje znak przymierza.
Dom posażny Barbary miłośnie oplotło wino.
Złoty w czarnym pomniku na wzgórku, wprost Kapucynów,
dłoń Jagiełło Jadwidze podaje znak przymierza.
Grunwaldzkiego kościoła fasadę zachód rumieni.
W fryzie u Misjonarzy poplątał czas medaliony,
próżno głowię się komu symbole są przeznaczone,
książąt i królów wielkie daremnie wzywając cienie.
W fryzie u Misjonarzy poplątał czas medaliony,
próżno głowię się komu symbole są przeznaczone,
książąt i królów wielkie daremnie wzywając cienie.
Aż w szpitalnym podwórzu, pielgrzymkę kończąc pobożną,
czary twoje, Lublinie, na nić złoto lśniącą niżąc,
stopom Zatroskanego Chrystusa kamiennej nyży
wieniec najdroższy składam w starej kapliczce przydrożnej.
"Sen"
czary twoje, Lublinie, na nić złoto lśniącą niżąc,
stopom Zatroskanego Chrystusa kamiennej nyży
wieniec najdroższy składam w starej kapliczce przydrożnej.
"Sen"
I
Nie śniłeś mi się nocą ciemną,
Upalną letnią nocą,
Ani w księżyca blask szedł ze mną
Twój duch mych pragnień mocą.
Alem wyśniła cię w dzień biały,
W wiosennym słońca złocie,
Szum fal, co ranne grał hejnały,
Dał imię mej tęsknocie.
II
Nie wiem, gdzie to było i czy było, nie wiem,
Jakby w szyb odbiciu wyrazy bezdenne.
Jakieś mi się marzą pagórki promienne,
Dworek ocieniony łaskawym modrzewiem,
Stawu oko senne pod zieloną rzęsą
Trzciny, co kitami nad nim z cicha trzęsą,
Łąki miodnej łono perłami łez rośne,
I miedzy zieloność między łany kłośne.
A na krajobrazów tych odbicia senne
Ze wspomnień dwa cienie wychodzą promienne.
Dwa cienie skroś łanów idą wąską miedzą,
Dwa cienie na łódce, dwa w altanie siedzą,
Dwa cienie pod starym chylą się modrzewiem.
Dwa cienie splecione, dwa cienie promienne
Przechodzą przez wspomnień moich pola senne,
Niby w szyb odbiciu blade mary. Nie wiem.
III
O chwil dawno minionych nie blaknąca tęczo!
Niepowrotne dni!
Nie wiem, czyli przez wspomnień patrzę sieć pajęczą,
Czy mi się śni:
Brzegiem rzeki wpół wyschłej, która srebrem świeci,
Idziemy w tym śnie
Na los drogi nieznanej, dłoń w dłoni, jak dzieci,
Dokąd, któż to wie?
Błękity ciemne nieba i bezchmurnie płowy
Południowy dzień,
Pył wapienny pod stopą, nad naszymi głowy
Platanów cień.
Czasem wiecha nad dachami przydrożnej gospody
Zatrzyma nasz krok,
I upoi nas, nie wiem, słońce czy jagody
Winnej złoty sok.
Z sercem lekkim idziemy, słońcu, życiu radzi,
Bez celu, jak w śnie.
Cóż nam kres? Każda droga w świat cudów prowadzi
Ciebie i mnie.
O drogo! rzeko! słońce! o, w złotej tęczy
Niepowrotne dni!
Oto dusza przed wami w słodkiej męce klęczy,
Wspomina? Czy śni?
IV
Czy ty wiesz, że nad tym samym znów obrazem
Słońce takie samo dziś się złoci płowe?
Że wśród palm migdałów kwiecie drży różowe,
Pomarańcze kwiat i owoc niosą razem,
Woń słodka płynie wszerz,
Zali ty o tym wiesz?
Czy ty wiesz, że znów biel wapienną drogi
Wysmukłe cyprysy czarną brzeżą ramą?
Srebrem skrzy się rzeka. Tak samo, tak samo
Szum dźwięcznej kaskady o skał bije progi
Tchnie wiosną każdy kierz.
Drogi, czy o tym wiesz?
Czy wiesz, że jak ongi, znów zachody krwawe
Królewskim róż wieńcem koralą fal łono,
Że czarą z jaspisu po wręby spienioną
Mym ustom podaje morze przełaskawe?
Że z niej nie pijesz ty,
Sączą się w czarę łzy.
Nie śniłeś mi się nocą ciemną,
Upalną letnią nocą,
Ani w księżyca blask szedł ze mną
Twój duch mych pragnień mocą.
Alem wyśniła cię w dzień biały,
W wiosennym słońca złocie,
Szum fal, co ranne grał hejnały,
Dał imię mej tęsknocie.
II
Nie wiem, gdzie to było i czy było, nie wiem,
Jakby w szyb odbiciu wyrazy bezdenne.
Jakieś mi się marzą pagórki promienne,
Dworek ocieniony łaskawym modrzewiem,
Stawu oko senne pod zieloną rzęsą
Trzciny, co kitami nad nim z cicha trzęsą,
Łąki miodnej łono perłami łez rośne,
I miedzy zieloność między łany kłośne.
A na krajobrazów tych odbicia senne
Ze wspomnień dwa cienie wychodzą promienne.
Dwa cienie skroś łanów idą wąską miedzą,
Dwa cienie na łódce, dwa w altanie siedzą,
Dwa cienie pod starym chylą się modrzewiem.
Dwa cienie splecione, dwa cienie promienne
Przechodzą przez wspomnień moich pola senne,
Niby w szyb odbiciu blade mary. Nie wiem.
III
O chwil dawno minionych nie blaknąca tęczo!
Niepowrotne dni!
Nie wiem, czyli przez wspomnień patrzę sieć pajęczą,
Czy mi się śni:
Brzegiem rzeki wpół wyschłej, która srebrem świeci,
Idziemy w tym śnie
Na los drogi nieznanej, dłoń w dłoni, jak dzieci,
Dokąd, któż to wie?
Błękity ciemne nieba i bezchmurnie płowy
Południowy dzień,
Pył wapienny pod stopą, nad naszymi głowy
Platanów cień.
Czasem wiecha nad dachami przydrożnej gospody
Zatrzyma nasz krok,
I upoi nas, nie wiem, słońce czy jagody
Winnej złoty sok.
Z sercem lekkim idziemy, słońcu, życiu radzi,
Bez celu, jak w śnie.
Cóż nam kres? Każda droga w świat cudów prowadzi
Ciebie i mnie.
O drogo! rzeko! słońce! o, w złotej tęczy
Niepowrotne dni!
Oto dusza przed wami w słodkiej męce klęczy,
Wspomina? Czy śni?
IV
Czy ty wiesz, że nad tym samym znów obrazem
Słońce takie samo dziś się złoci płowe?
Że wśród palm migdałów kwiecie drży różowe,
Pomarańcze kwiat i owoc niosą razem,
Woń słodka płynie wszerz,
Zali ty o tym wiesz?
Czy ty wiesz, że znów biel wapienną drogi
Wysmukłe cyprysy czarną brzeżą ramą?
Srebrem skrzy się rzeka. Tak samo, tak samo
Szum dźwięcznej kaskady o skał bije progi
Tchnie wiosną każdy kierz.
Drogi, czy o tym wiesz?
Czy wiesz, że jak ongi, znów zachody krwawe
Królewskim róż wieńcem koralą fal łono,
Że czarą z jaspisu po wręby spienioną
Mym ustom podaje morze przełaskawe?
Że z niej nie pijesz ty,
Sączą się w czarę łzy.
Związek Literatów w Lublinie
Jeśli już jestem przy temacie Lubelskich poetów okresu międzywojennego, nie można nie wspomnieć o "Związku Literatów w Lublinie".
Założony min przez Czechowicza, którego prezesem został w 1932r.
Wspomniana wcześniej Arnsztajnowa, była jednym z członków zarządu, następnie po miesiącu Czechowicz zrzekł się na jej rzecz zaszczytnego stanowiska prezesa.
W jej mieszkaniu na ul Złotej 2 odbywały się spotkania związku.
Więcej informacji na ten temat poniżej:
http://teatrnn.pl/leksykon/node/1176/zwi%C4%85zek_literat%C3%B3w
Założony min przez Czechowicza, którego prezesem został w 1932r.
Wspomniana wcześniej Arnsztajnowa, była jednym z członków zarządu, następnie po miesiącu Czechowicz zrzekł się na jej rzecz zaszczytnego stanowiska prezesa.
W jej mieszkaniu na ul Złotej 2 odbywały się spotkania związku.
Więcej informacji na ten temat poniżej:
http://teatrnn.pl/leksykon/node/1176/zwi%C4%85zek_literat%C3%B3w
Franciszka Arnsztajnowa
Kolejna postać, którą trzeba ocalić od zapomnienia.
Lubelska poetka.
ur 1865r zm 1942r
Wywarła duży wpływ na dużo młodszego od niej Józefa Czechowicza.
W 1939r wydali tomik "Stare kamienie", oraz napisali wspólnie wiersz "Razem".
Dużo ciekawych informacji znajduje się na stronie poniżej:
http://teatrnn.pl/leksykon/node/1174/franciszka_arnsztajnowa_1865%E2%80%931942
http://teatrnn.pl/leksykon/node/1175/arnsztajnowa_i_%E2%80%9Ereflektor%E2%80%9D
Lubelska poetka.
ur 1865r zm 1942r
Wywarła duży wpływ na dużo młodszego od niej Józefa Czechowicza.
W 1939r wydali tomik "Stare kamienie", oraz napisali wspólnie wiersz "Razem".
Dużo ciekawych informacji znajduje się na stronie poniżej:
http://teatrnn.pl/leksykon/node/1174/franciszka_arnsztajnowa_1865%E2%80%931942
http://teatrnn.pl/leksykon/node/1175/arnsztajnowa_i_%E2%80%9Ereflektor%E2%80%9D
Józef Czechowicz
Czy potrzeba przypominać że Józef Czechowicz był lubelskim poetą?
http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Czechowicz
A więc urodził się w 1903r a zmarł w 1939r w Lublinie.
Przez trzydzieści sześć lat swojego życia dokonał bardzo wiele.
W 1923 r debiutował na łamach "Reflektora" jako prozaik "Opowieścią o papierowej koronie".
W 1927 r debiutował książką poetycką "Kamień" wydaną przez bibliotekę "Reflektora", właściwie współtworzył tą grupę poetycką, najpierw jako najmłodszy członek, potem wysunął się na prowadzenie wraz Z Konradem Bielskim, Wacławem Gralewskim i Stanisławem Grędzińskim.
Redagował miesięcznik "Ziemia lubelska", stworzył i prowadził "Kurier Lubelski"
W 1932r założył "Związek Literatów w Lublinie".
1934 r to zapis poetycki krajobrazów lubelszczyzny Tomik "Stare Kamienie" współautor wraz z Franciszką Arnsztajnową-też lubelska poetką.
1939r napisał wstęp do "Antologii współczesnych poetów lubelskich" ks Zalewskiego-kolejnej interesującej postaci naszego regionu.
http://teatrnn.pl/miastopoezji/node/427
Pisał tam: "Miasto rodzinne, ilekroć mi ciężko lub najciężej, do ciebie zwracam się pamięcią, a gdy pamięć twarde przeżycia przypomina - to sercem, to wyobraźnią". W imieniu zaś całej gromady poetów lubelskich oznajmiał:
"Ziemia rodzinna stanowi dla nas [...] azylum".
"Wsparci o wspomnienie uliczek, fragmentów murów ocienionych starymi drzewami, nawet o linię cienia, kładącego się w przezłoconym powietrzu tamtejszego lata gdzieś na Jezuickiej czy Złotej ulicy, otwieramy dłonie ku światu i znajdujemy w nich przygarście pociechy: jest coś więcej niż okropności, jest coś więcej niż zmory, niż duszny opar nowego milenium".
To była jedna z ostatnich wypowiedzi Czechowicza. Po niej jeszcze wydrukował fragment powieści o znaczącym tytule Powrót do Lublina. Tę drogę, w towarzystwie m.in. Henryka Domińskiego, przebył poeta w pierwszych dniach września 1939 roku. Był to powrót do miejsca urodzenia i tutaj zamknęło się koło jego narodzin i śmierci. Czechowicz zginął w czasie niemieckiego nalotu 9 września 1939 roku, tak jakby spełniła się jego wizja z wiersza żal, mówiąca o człowieku „bombą trafionym w stallach”. (...)
Konrad Bielski
Konrad Bielski to postać nietuzinkowa lubelszczyzny.
Lubelski poeta XX lecia międzywojennego, potem adwokat w Krasnymstawie, znajomy Czechowicza, wraz z innymi poetami współtwórca "Lucifera" kulturalnego miesięcznika lubelskiego, oraz twórca skandalicznego jak na owe czasy wiersza "Dytyramb szatański", za które owo pismo zostało zarekwirowane przez cenzurę.
Postać warta przypomnienia, niesamowita osobowość:
"Kamena" nr 16 z 1983 r
Mirosław Derecki "Środowisko Lubelskie"
"Kondzio"
http://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/Content/10514/Kondzio.pdf
Lubelski poeta XX lecia międzywojennego, potem adwokat w Krasnymstawie, znajomy Czechowicza, wraz z innymi poetami współtwórca "Lucifera" kulturalnego miesięcznika lubelskiego, oraz twórca skandalicznego jak na owe czasy wiersza "Dytyramb szatański", za które owo pismo zostało zarekwirowane przez cenzurę.
Postać warta przypomnienia, niesamowita osobowość:
"Kamena" nr 16 z 1983 r
Mirosław Derecki "Środowisko Lubelskie"
"Kondzio"
http://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/Content/10514/Kondzio.pdf
Subskrybuj:
Posty (Atom)